Poznajcie Sandrę Mazgiejko – ilustratorkę i graficzkę
Przy okazji naszego kolejnego dropa zaprosiliśmy do współpracy bardzo zdolną, młodą artystkę, której twórczość i styl bardzo przypadły nam do gustu. Poznajcie Sandrę Mazgiejko, twórczynię grafiki Femmes Autonomes, która stanowi część naszej mini kolekcji wiosennej, jako nadruk na jednym z naszych t-shirtów. Ta ilustracja totalnie chwyciła nas za serce. Jest odważna, kobieca i nowoczesna, coż, zupełnie jak my :) Dlatego tak bardzo rezonuje z naszą marką i mamy nadzieję, że z Wami również zagra.
A oto Sandra i jej kilka słów o sobie:
"Pytanie 'kim jestem?' zawsze wywoływało we mnie uczucie niezaspokojenia i nie odnajdywałam satysfakcjonującej odpowiedzi. Automatycznie przychodzą mi na myśl proste fakty: jestem kobietą, Polką, mam 24 lata, cechuje mnie wrażliwość – przynajmniej tak siebie opisywałam. Choć sztuka nie zawsze stanowiła dla mnie zrozumiałą dziedzinę, to odczuwałam w niej swobodę. Była to jedna z pierwszych form wyrażania emocji, głównie tych pozytywnych. Tworzyłam dla przyjemności, podczas spędzania czasu z babcią (do dziś przechowuje ona teczkę przepełnioną moimi rysunkami z dzieciństwa), albo zwyczajnie dla siebie. Niejednokrotnie siałam chaos w domu niszcząc zasłony czy też rysując po ścianach, a czasem ograniczałam się do ozdobnego kalendarza, na którym odliczałam dni do powrotu taty. Z pewnością mogę stwierdzić, że rysowanie było i jest dla mnie oderwaniem od rzeczywistości i bezpiecznym schronieniem.
Przez długi czas nie brałam pod uwagę tego hobby jako możliwej ścieżki zawodowej. Szybko podjęłam decyzję o mojej przyszłości, ogłaszając mamie w wieku ośmiu lat, że będę studiować architekturę. W pocie czoła i łzach udało mi się osiągnąć to, czego pragnęłam. Jednak szybko zorientowałam się, że coś nie gra. Przy każdym projekcie szukałam przede wszystkim okazji do wyrażenia siebie estetycznie, zależało mi na opinii dotyczącej stylu. Choć zdarzało się, że niektórzy nauczyciele doceniali ten aspekt, to znacznie częściej napotykałam sugestie, że muszę skupić się bardziej na technicznych detalach, co zresztą było zrozumiałe, biorąc pod uwagę specyfikę kierunku. Po dwóch latach podjęłam decyzje o urlopie dziekańskim, co dało mi szansę na ponowne odkrycie mojej miłości do tworzenia.
Wtedy zrodził się pomysł na plakaty. Czułam ogromną swobodę w ich projektowaniu, pomagało mi to rozładować stres, a wracając do nawyku z dzieciństwa, sprawiłam bliskim wiele radości personalizowanymi prezentami. Odczuwając wielką satysfakcję z tego, co robiłam, po raz pierwszy przyszła mi do głowy myśl, aby spróbować rozwijać się zawodowo w tym kierunku. To było niesamowite uczucie spełnienia i przynależności do miejsca, którego tak bardzo szukałam podczas studiów. "
"Obecnie czuję się kompletniejsza, bardziej wyraźna. Mimo rozważenia kariery w tym kierunku nie przywiązywałam się zbytnio do tej wizji. Zdążyłam się nauczyć, jak przewrotne i nieoczekiwane bywa życie. Dodatkowo pewność siebie to też umiejętność, którą trzeba przyswoić. Nadal nie rozumiem, jak ludzie komentują "mój styl artystyczny", bo sama nie potrafię go zdefiniować. Stąd pozytywne zaskoczenie i ogromna okazja, gdy dostałam możliwość współpracy z marką The Love Love Life. Cudownie jest poczuć, że moje prace przyciągają uwagę i są cenione. Jestem niesamowicie wdzięczna za tę okazję i możliwość spełniania marzeń.
Odnalezienie pasji nie zawsze idzie w parze z bezpośrednią ścieżką zawodową, którą wyznaczyliśmy sobie na początku. Czasem, aby osiągnąć pełne spełnienie, potrzebujemy odwagi, by odnaleźć to, co naprawdę nas pasjonuje. Dla mnie oznaczało to odejście od tradycyjnego podejścia do kariery i podążenie za własnym sercem. Jest to proces wymagający, pełen niepewności i trudności, ale także przynoszący ogromną satysfakcję i radość z tego, że realizuję się w tym, co kocham najbardziej. "
Koszulka z grafiką Femme Autonomes: